nieszczęście w szczęściu

13:38 Unknown 0 Comments

Przecież to się nic kupy nie trzyma
Dla jednych Gwiazdor dla innych Mikołaj
Część prezentów przyniósł do cioci i wujka dwa dni wcześniej
Część "zapakował w papier który ma mama w domu"(cytat M1)
Wpadł na wigilię do babci (skąd w ogóle wiedział, że jedziemy do babci?) nie wiadomo jak (nie ma kominka) i zostawił paczki pod choinką gdy dziewczynki akurat były w innym pokoju
A podobno coś jeszcze czeka u drugiej babci...?


Świąteczne ciepło... dominowało na dworze
Wewnątrz było czekanie, płakanie, niedowierzanie, pytanie o wszystko, wykrywanie niezgodności
Gdy nastała chwilowa radość z zabawek - oglądanie, bawienie, piszczenie
Pojawiło się pytanie: czemu nie poczekał, czemu uciekł i czemu w aucie zapodziała się jedna paczuszka
(co robił Gwiazdor w naszym samochodzie?)

Apogeum żalu pojawiło się po powrocie do domu
Dlaczego pod naszą choinką nie było prezentów i dlaczego Gwiazdorek nie zjadł z choinki cukierków które specjalnie dla niego wiszą?

Mnie też dopadły dziwne myśli...
Dlaczego święta nie są latem?
Wigilia przed domem, smażona ryba na grillu...
Krzaki przyozdobione malinami/truskawkami/poziomkami...
Drzewa pełne wisienek/agrestu/papierówek...
Wszystkie potrawy na zimno (bez odgrzewania kilku potraw na raz na jedną konkretną godzinę)...
Wszędzie pachnące świeczki na owady...
Śniegu najczęściej w święta i tak nie ma!
Tradycja..?
Ehm...





0 komentarze: