Spacerniaki

22:25 Unknown 1 Comments

Nadal nie śpią po nocach
Gadają
Chodzą
Płaczą

Pomyślałam, że może wieczorne spacery przed zaśnięciem pomogą poprawić ich/nasz sen
(wychodzę z założenia, że na wszystko jest jakiś sposób...)
Najpierw pokonałyśmy trudności związane z wyborem ubrania
(nie ta kurtka, nie te skarpetki, nie ta czapka - min. 10 minut lamentu)
Zeszłyśmy w umiarkowanej zgodzie z 3 piętra
Niedługo nacieszyłyśmy się harmonią
Nastały ciężkie chwile
Woda z kałuży dostała się górą do kaloszka M1
Wyjście z tragicznej sytuacji było jedno - dojść do sklepu Jeżyk i kupić coś słodkiego
Po batonie deszczówka w butach wyschła (?)
Śpiewałyśmy piosenki, tupałyśmy ile sił, goniłyśmy się 
Wróciłyśmy z lekka mokre, brudne od czekolady z mega wypiekami na policzkach


Dziewczynki zasnęły chwilę po 8:00
No i ja też
Spałyśmy do 7:00 rano, gdzie nasza średnia z tego tygodnia to w porywach 4:30
Może i była jedna mała histeria, ale udało się ją szybko zalać mlekiem i zatkać smoczkiem
Normalnie....święto!
Z rana kolejny spacer - na zakupy

Rzadko z mężem rzucamy sobie na początek weekendu takie poważne wyzwania
Raczej staramy się nie robić sobie pod górkę i zakupy robi jedno z nas
Ale zaryzykowaliśmy...
Zaczęło się podobnie - lament dotyczący stroju (może to ich taki "before")
Dalej już tylko sam śmiech, psoty, wymuszane na rodzicach lodów w ten chłodny i wietrzny poranek


Po powrocie córki poszły na drzemkę popołudniową, następnie M1 posprzątała ze mną klatkę schodową, obie pomogły umyć wszystkie okna w domu...
Atmosfera miłości i wzajemnej współpracy trwała do późnych godzin wieczornych

(wliczając w to kolejny wieczorny spacer do apteki i z powrotem z małą przerwą na dropsy w Jeżyku)

Przyznaję się - mam dzieci idealne
Dosyć że z charakterem, piękne to jeszcze takie pracowite
Ehm wiadomo
Dziewczynki :)


1 komentarze: