bez SENS

21:22 Unknown 3 Comments



Może dziś będzie lepiej. 
O! M1 srańsko ma od rana… 
O! auto dziwnie jedzie, jakby chciało a nie mogło, a tydzień temu wróciło od mechanika. 
O! jakieś ryski ktoś zrobił na nim jak nie patrzyliśmy…. Kur* mać. Nigdy nie będzie lepiej. Probiotyki 43 zł, cholerny chleb 4,70 - gdzie płatność kartą powyżej 10 zł (mówi brzydka Pani z brzydkiego i drogiego sklepu).
No i jeszcze co? No co, bo powstrzymałam się od łez... Jakimś cudem... K2 cudem. Ślicznej mojej, zawsze stęsknionej, zawsze cieplutkiej i takiej kochanej… M1 cudem, takiej troszkę chorującej, bladej, ale ślicznej i mądrej. Dla nich zawsze będę miała siły i chęci. Ich zdrowie jest najważniejsze, co tam rysy, gaźnik w aucie, syf w domu. Ważne żeby one były zdrowe. Aż mnie ciśnie w żołądku z troski o M1, idę się wtulić w nią, dotknąć jej rączki delikatnie żeby się nie obudziła i popatrzeć na jej buźkę, może jutro już zje śniadanko, może będzie miała więcej kolorów. Kocham ją tak bardzo. Nie o tym miało być.
Miał być o beznadziei i braku sił. Ale mając dzieci, rodzinę muszę mieć siły… dla nich.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jesteś niesamowitym Mamolem :))

Unknown pisze...

Dziękuję! Staram się jak mogę ;-)

Anonimowy pisze...

moja kochana, mądra, śliczna, silna córeczka....