Siłaczka

21:46 Mamol 0 Comments

Tak się nieraz czuję
Nie raz nie dwa


Właściwie dwa tysiące razy na tydzień
Przywykłam
A może mam tej siły coraz więcej?
Ogarnia mnie takie uczucie, że...
Przychodzi do mnie każdego poranka tuż po obudzeniu
a jak zapomni, bo za szybko zerwę się z łóżka,
to wieczorem wnika we mnie, razem z ciepełkiem kołdry
i mruczeniem kotków

Jestem wtedy na granicy dwóch światów
A może dwustu wszechświatów?
Wybieram jak z menu,
poproszę:
    siłę
    zdrowie
    cierpliwość
    radość
    miłość...

Nadszedł dzień TESTU

Córka M1 miała zrobić na fizykę siłomierz (?!)
Zostawiła tę sprawę na ostatnią, bo wieczorną chwilę
Tę chwilę kiedy właśnie musiałam wyjść z psem na spacer
Tę w której córka K2, która nigdy nic nie gubi, zgubiła telefon
Właśnie

Słysząc histerię K2, zawróciłam z trasy spacerowej
Rozpoczynając histerię niezadowolonego psa, doszłam do domu
Tam trwała histeria M1, która potrzebowała drewienka (do wykonania urządzenia)
Piwnica i dawna działalność w Ogrodzie Łazarz
uratowała sytuację - po chwili szarpaniny z drutem, uzyskałam co chciałam

Mijając zdechłą mysz w zakamarkach piwnicznych korytarzy
Naszła mnie refleksja o moim nazwisku, o życiu i śmierci, o dzieciach 3 piętra wyżej...
przez chwilę zastanawiałam czy nie popłakać się obficie,
może teraz moja kolej na histerię, pt:

Gdzie jest ojciec moich dzieci i czemu to on nie robi siłomierza?!

W myślach, tworzyłam też maila do pana od fizy ..
pełnego wzruszających wątków z mojego życia, 
sugerujących - w barwnie ujętej puencie -
żeby zwolnił córkę (i mnie) z zadania domowego, którym było wykonanie siłomierza

Jednakże gdzieś w głębi czułam, że to TEST
a ja żadnych sprawdzianów oblewać nie lubię

Wróciłam /z lekką obawą/ na 3 piętro: 
telefon znaleziony, pies ze swoim losem pogodzony
M1 szczęśliwa na widok drewienka 
(Przez chwilę miałam ochotę dodać sobie glorii i chwały;
opowiedzieć historię o boju stoczonym z ogromną myszą, 
która kierowana siłami zła, chciała odebrać mi drewienko
i nie pozwolić na stworzenie siłomierza)

Ale darowałam sobie i wspólnie z mądrą M1, bez zbędnych emocji
(bo zwyczajnie wyczerpał się ich zapas)
zrobiłyśmy przyrząd, za który dostałyśmy ocenę DOBRĄ

Szczerze?! 
Przeszło mi przez myśl - tylko?
Szybko ją zdmuchnęłam (ego?)
wszak TEST zaliczony 😄

Chciałabym, żeby był ostatnim, tylko że głęboko w zakamarkach 
moich powięzi wybrzmiewa informacja:

"szykuj się maleńka na ostateczną rozgrywkę"

i nie wiem czy to głos pana od fizy
a może duch myszy z piwnicy

Nie boję się
z taką miłością jaka pojawia się w moim sercu, w moim domu,
po każdej mniejszej i większej histerii, z której wychodzimy z uśmiechem;
taka siła, jaką tworzymy z dziewczynkami ... jest nie do zmierzenia
więc za siłomierz dziękujemy i idziemy dalej 😀







0 komentarze: