Przemyślenia
Siedzimy w jadłodajni nadmorskiej - wszak dzieciom służy powietrzei ciągle chcą jeść
W oczekiwaniu na nasze zupki, widzę jak córki obserwują:
- innych rodziców karmiących dzieci
- inne dzieci cudujące nad talerzami tudzież ładnie konsumujące
- rodzeństwo bawiące się frytkami
- itp.
Oczy im latają: to w prawo to w lewo, dziwią się, robią miny, uśmiechają się.
Pytam się więc córek: co sobie myślicie jak widzicie inne rodziny?
Pewnie zastanawiacie się jak mają na imię, jakie mają zabawki, po co tu przyjechały
i dlaczego tak się zachowują?
Zapewne myślicie ile mają lat i czy rodzice są cierpliwi czy czasem krzyczą, czy umieją rysować...
tak wymieniam sobie i wymieniam możliwości, które mogły przyjść im do głowy
i ponawiam pytanie: co sobie myślicie dziewczynki?
M1: nic nie myślę, tak tylko się gapię
K2: i ja też
Czy czar prysł?
... nie!
ja wiem, że one myślały
tylko dla nich to jeszcze nie nazywa się MYŚLENIE
naturalnie z każdym oddechem i wydechem łykają wszystko co wokół nich
i nie oceniają, nie nadają barw, nie porównują
po prostu uczą się świata
zazdroszczę
:)