Przemyślenia

21:54 Unknown 0 Comments

Siedzimy w jadłodajni nadmorskiej - wszak dzieciom służy powietrze
i ciągle chcą jeść
W oczekiwaniu na nasze zupki, widzę jak córki obserwują:
  • innych rodziców karmiących dzieci
  • inne dzieci cudujące nad talerzami tudzież ładnie konsumujące
  • rodzeństwo bawiące się frytkami
  • itp.
Oczy im latają: to w prawo to w lewo, dziwią się, robią miny, uśmiechają się.

Pytam się więc córek: co sobie myślicie jak widzicie inne rodziny?
Pewnie zastanawiacie się jak mają na imię, jakie mają zabawki, po co tu przyjechały 
i dlaczego tak się zachowują?
Zapewne myślicie ile mają lat i czy rodzice są cierpliwi czy czasem krzyczą, czy umieją rysować...
tak wymieniam sobie i wymieniam możliwości, które mogły przyjść im do głowy
i ponawiam pytanie: co sobie myślicie dziewczynki?

M1: nic nie myślę, tak tylko się gapię
K2: i ja też

Czy czar prysł?
... nie!
ja wiem, że one myślały
tylko dla nich to jeszcze nie nazywa się MYŚLENIE
naturalnie z każdym oddechem i wydechem łykają wszystko co wokół nich
i nie oceniają, nie nadają barw, nie porównują
po prostu uczą się świata

zazdroszczę
:)