o wiosennych motylach

kiedyś trzeba zmienić materialny pogląd o świecie młodego pokolenia
myślę, że trzeba prosto z mostu: nie mam na to pieniędzy
po pierwsze - to jest prawda
po drugie - i tak bym nie dawała im czego chcą, bo to rozpieszczanie
po trzecie - niech marzą o rzeczach niematerialnych

wydaje się wszystkim, że dziecko musi mieć: interaktywne, gadające po angielsku zabawki, nocnik śpiewający, chodzik sam jeżdżący, rowerki bez pedałów, rowerki z pedałami etc...
wcale nie musi. jak nie ma kasy to nie ma takich zabawek
i choć bardzo kocham swoje dzieci, nie mam zamiaru robić wszystkiego żeby miały co chcą

niech zamarzą o wiośnie pełnej motyli 
i placu zabaw z ogrodzeniem bez psich kup
o tym, że mama ma pracę, chodzi zadowolona, robi ulubione obiadki i pozwala jeść słodycze
niech marzą, że kiedyś się złamiemy i znowu będziemy spać wszyscy w jednym łóżku

ot taka lekcja coby oduczyć materializmu dzieci i siebie też przy okazji
co z telewizora jak może się popsuć
co z zabawek jak i tak się zgubią
co z auta skoro i tak nie lubią nim jeździć
o feriach w górach i wakacjach nad ciepłym morzem możemy pomarzyć wspólnie...



P.S. Oczywiście staram się, żeby miały jeździk, szczeniaczka uczniaczka, bo to fajoskie zabawki są, ale nie spinam się i nie denerwuje jak widzę milion nowych w tv, a M1 się trzęsie: "mamo chcę, mamo chcę, mamo chcę, mamo słyszysz - chcę". Chcieć a mieć córko...