Pobite gary

18:14 Unknown 0 Comments

makaron to taka pomoc jak na tym rysunku, która unosi się na wodzie
ryby w basenie to twór wyobraźni
Córka dorasta, chodzi do 2 klasy
Coraz więcej rozumie ale czasami rozumie mniej niż na przykład tydzień wcześniej
Takie swoiste dojrzewanie (układu nerwowego?)

Lubi pływać i umie pływać
Lecz nagle... boi się iść na basen z klasą
I płacze, że jak pójdzie na głęboki to na pewno się utopi
Z tego powodu jest poranna rozruba (nerwowość, płacz, pobite gary)

Córka przedszkolna, tak bardzo nie wie co ubrać, że nie ubiera nic
(oczywiste)
I siedzi w łóżku i słucha - z dołu piętrowego łóżka  - lamentu siostry na górze
(ucz się ucz!)
Wszyscy się "prawie" spóźniają (kolejny dzień z rzędu, począwszy od września) 
a blada matka planuje wyciągnąć (w końcu!) konsekwencje

Poważne, ostre i przedświąteczne
wcale nie słodycze, wcale nie bajki...

Też się spóźni po córki! Ha
Oko za oko - myślę.

Tak też robię. 
Po południu, po powrocie do domu robię kawę i dziergam na szydełku. 
Spoglądając co parę minut na zegarek, żeby nie przesadzić w tej zemście. 

Odbieram radosne pluszaczki, którym ewidentnie służył długi pobyt w placówkach wychowawczych 
I jeszcze list dostaje. Prawdziwy od serca. Zamiast słów


no chyba pójdziemy, jakże inaczej
Porozumienie w formie dowolnej.
Złość wyparowała w powietrze.

0 komentarze: