małosolne dla dzieci
Taka odmiana - przepis na małosolneileż można o dzieciach pisać?
hmm ... jak dla mnie zawsze i dużo
ale nie dziś
dziś o ogórkach, które zawsze wychodzą :)
1. Najważniejsza jest kartka, mówiąca o proporcjach:
... mniej więcej
2. Przygotowuje sobie dwa słoiki - mniejsze niż litrowe, sól (zwykła kuchenna, jakoś nie mogę kupić tej kamiennej, choć powinnam), chrzan - kiedyś obierałam, co łatwe nie jest, bo chrzan przyjmuje różne fikuśne kształty, już tego nie robię, strata czasu
3. Do tego ogórki oczywiście; wszystko myję
4. Po równo do każdego słoika: koper, ogórki, chrzan (mogą też być liście chrzanu), czosnek; czochaj obieram dla odmiany, dzielę na mniejsze kawałki, końcówki ogórasów obcinam, szybciej się zakiszą
5. Gotuję litr wody, wsypuje do miski - 2 łyżki soli
6. Zalewam słoiki gorącą, słoną wodą (raz kiedyś soli nie dodałam pamiętam.. ah ta młodość)
8. Następnego dnia - TADAN! są gotowe.
Jeden słoik ma obcięte końcówki ogórków - będzie gotowy szybciej. Drugi niekoniecznie, żeby wolniej się kisił. Jest jeszcze jeden patent mojej mamy....
9. Jak zjesz zawartość słoika, to nie wylewaj wody, nie wyjmuj kopru, wsadź nowe, umyte ogórki i zakręć mocno. Będą jeszcze lepsze niż te wcześniejsze. Trzeciego razu mama nie poleca :)
Jakoś tak
Mam nadzieję, że mimo tego chwalenia, zakiszą się dobrze i znów nieskromnie zmuszę męża i dzieci, żeby potwierdził, że oprócz boskich rosołów i galaretek robię boskie ogórki :)
Bo to takie milczki są. Zjedzą i padają z przeżarcia zapominając mnie pochwalić.
Oczywiście, że każdy sprytny domyśli się, że ten post pisałam również z myślą o dziewczynach, bo co będzie jak kartka w kuchni nie przetrwa? Albo ją ktoś ukradnie? No i w hołdzie mojej mamy, która co jak co, ale gotuje najlepiej na świecie!
mamusia i ja |