joga w toalecie
Joga na trawie pod Starym Browarem
Ja chciałam iść, M1 chciała iść, mąż chciał iść, K2 dostała gorączki...
większością głosów poszliśmy
koc, mata do jogi, odpowiednie ubranie, nurofen w syropie w razie czego
M1 rozpierała energia, zbyt głośno komentowała i dziwnie się wyrażała
Po kilku tekstach w stylu "mama pierdzi" - o kilkanaście tonów za głośnych
mimiką twarzy wyprosiłam rodzinkę z koców i zostałam sama na trawie
(wśród kilkudziesięciu innych ludzi, ale oni nie bredzili)
tatuś wziął dzieci na kurtynę wodną, gdzie biegały sobie w majtach chłodząc się skutecznie
ćwiczenia minęły, mięśnie porozciągane i jednocześnie zrelaksowane,
psychika jak nigdy
relaksacja prowadzącej (Pani Elżbiety Krzyżaniak) zdziałała cuda
wraca gromada, biegnie, powala mnie na ziemie
wystarczyła 1 godz i już zatęskniłam - myślę sobie
mamusiu - czy są tu krzaczki w tym parku?
po co Ci krzaczki?
SIUSIUU (na dwa głosy)
no i masz babo, zaczyna się
koniec kocykowania
wstajemy idziemy do WC
pakujemy się do najczystszej z pozoru toalety
o dziwo mieścimy się wszystkie 3 do kabiny
zaczynamy od najmłodszej, kucam, przytrzymuje córkę, na co ona:
śpiewa, śmieje się, bawi się moimi włosami, maca klozet,
wkłada mi palce do oka, do buzi
wkłada mi palce do oka, do buzi
popędzam, proszę, robię psi psii,
K2 utrzymuje że już już prawie, ale nic nie robi, wiem, bo..
mam pomocnika. M1 zagląda raz po raz i komentuje:
oo ktoś sika, ale to ta pani obok, ale dużo sików zrobiła!!
oo znowu ktoś sika, ale to nie K2, to pewnie następna Pani
nagle krzyczy: mama muszę sikuuuu
ściagam K2 i proszę o wyrozumiałość
nakładam M1, jest dobrze
wraca na tron K2
M1 bolą nóżki od tego czekania, więc siada sobie
na pojemnik od szczotki do kibla (!!)
15 pań weszło i wyszło
ja dostaje już przykurczy
proszę MOCNIEJ
robię psii psii GŁOŚNIEJ
nic
M1 nadal komentuje:
nic nie widzę mamo, ona cały czas nie siusia
K2: robię, robię siusiu, już już
ja: to rób! no rób, mamusie rączki bolą rób cholera rób!
poddajemy się
idziemy myć ręce
kolejne problemy na horyzoncie: woda za gorąca, za wolno leci,
kran za wysoko, suszarka za mocna
kran za wysoko, suszarka za mocna
po 10 minutach wychodzimy z toalety
stan mojego umysłu zmienił się
jestem tak zła, że mam ochotę zabijać
moje zrelaksowane wcześniej ciało jest spięte, twarz czerwona,
usta zaciśnięte, włosy w nieładzie
usta zaciśnięte, włosy w nieładzie
ale trzymam się twardo, nie dam się sprowokować
co robią dziewczynki?
Biegną do taty i płaczą
mówią, że mama wyzywała
że krzyczała
że mama ZŁA
tatuś uspokaja: po kolei po kolei, co się stało opowiedzcie?
...
i na co mi ta joga była?