Kitki poranne
Gdy mój dzień zaczyna się o 5
Nie tryskam ani humorem ani elokwencją
Muszę wywlec z wyrka w pierwszej kolejności K2, która to
woli obudzić się ok. 4 w nocy, poryczeć bez sensu a rankiem udać śpiącą królewnę
Ale taką wyjącą i złą.... może bardziej śpiącą wiedźmę....
Mąż śpi, a jak się budzi to śpi nadal
A co robi M1?
hmm
czasem się wstaje ze mną i prosi: mamuś zrób mi kitki do przedszkola!
czasem budzi się jak ja już wychodzę i chlipie: mamuś, a kitki?
a innym razem budzi się jak ja już wyszłam.
Co wtedy? Dzwoni do mnie przy pomocy śpiącego taty i wyje: kitek mi nie zrobiłaś!!!!!!!!!!!!!!
Pominę fakt, że tatuś umie zrobić kitkę, że Pani też jej zrobi i wcale nie wyzwie za brak kitki
Oraz fakt że przez jej kitki wychodzę ZAWSZE później no a potem spieszę się BARDZO do pracy....
(No i moje poranne kitki są bez finezji, bez grzebienia i z krzywym przedziałkiem)
Dziś rano, chciałam być przebiegła
Obudziłam córkę delikatnym drapankiem po pleckach, szepnęłam na uszko że pora wstawać, gdy nagle:
Jej oczy otwarły się i z kamienną twarzą bez zastanawiania powiedziała:
ALEKITKIMIZROBISZ
i dwie spinki przypniesz??
Zrobiłam
Przypięłam
Wyszłam później
Śpieszyłam się
Nie spóźniłam się
(dziękować yanosikowi za współpracę)
A co powiedział mi mój przesłodki przedszkolaczek gdy ją odbierałam?
MAMOAKITKIZDEJMIESZ?
a może spinki też??
zdjęłam kitki
spinki też
żadnych kitek w weekend