obserwacje
Pod pozorem pójścia po mleko, wymknęłyśmy się z M1 wieczorową porą z domu.Lament i nieprzerwany krzyk K2 towarzyszył nam od 3 piętra aż po parter.
Trudno, dzieciaki zostają z domu, trzeba czasami się wyrwać z domu - stwierdziłyśmy zgodnie na parterze
Po długich negocjacjach (M1: a może na plac zabaw mamusiu, ja: a może nie, M1: no to może na drugi plac zabaw, ja: a może jednak nie tym razem) skręciłyśmy w ścieżkę między osiedlowym Ogrodem Działkowym.
Pokazałam M1 wiele pożytecznych rzeczy: gdzie przenigdy nie chodzić samej, jak wygląda spalone auto, gdzie lądują śmieci jak nie trafiają do kosza, a także zapodałam hipotezę skąd się biorą w okolicy szczury.
Dość szybkim krokiem opuściłyśmy trasę, doszłyśmy na okoliczną ławeczkę i po dłuższych oględzinach czy nie jest nader opluta i brudna jak na nasze ładne kurteczki, spoczęłyśmy robiąc sobie przerwę.
Tak sobie siedząc, obserwowałyśmy co się dzieje w pobliżu:
Mamusiu, te auta chyba mają jakiś wyścig (na pobliskiej 3-pasmówce zapaliło się zielone światło)
Mamusiu, spójrz na tę Panią, jaka ona młoda i ładna. Westchnęła.
A patrz na tę drugą - jaka brzydka ona jest mamuś i taka stara...
No to wytłumaczyłam córce, że taka kolej rzeczy, samo życie.
Następnie w drodze powrotnej przyszło jej na myśl kolejne pytanie:
Mamusiu, a czemu babcia Iwonka jak mówi komuś Dzień Dobry to się tak ładnie uśmiecha?
yyy... No bo babcia jest radosna i pogodna. Pewnie znasz więcej osób, które też się uśmiechają. Wymieniłam po kolei przedszkolanki, parę osób z rodziny, na każde odpowiadała, że NIE.
no może rzeczywiście nie?
2 komentarze:
mysle ze corka miala racje,bo pani iwonka ma taki usmiech ze zyc sie chce:)
nie tylko uśmiech, cała osobowość to chodząca energia :)
Prześlij komentarz