Pogryzione
Wróciły córki z wakacji - stęsknione i przesłodkieUrosły, opaliły się
Babcia nachwaliła, że pięknie spały (patrz tu)
pięknie jadły
pięknie się bawiły
Ogólnie - dobrze wychowane, kochane i przegrzeczne
Urosłam
wzdłuż oczywiście (dzięki tym pochwałom)
Idylla trwała parę dni, dziewczynki bardzo się zżyły przez ostatnie 2 tygodnie
(cały ten czas przebywały razem 24 h/ dobę)
Do czasu, aż się nie pogryzły
zdarza się każdemu...
Wieczorem po kolacyjce i po myciu dziewczynki leżały w łóżku, kiedy to
K2 przypadkiem ugryzła siostrę w rękę
Ta się strasznie popłakała, a K2 strasznie wystraszyła się tego płaczu
Przybiegł tatuś strasznie wyzywał, kazał wziąć odwet na siostrze i też ją ugryźć (zazwyczaj działa)
M1 to uczyniła
K2 też zaczęła płakać z żalu i z bólu
Jedna dużo głośniej (trudno powiedzieć która)
W tym czasie kąpałam się
dobiegały do mnie tylko przytłumione krzyki, jęki i piski...
Reagować czy przeczekać
Pognałam do pokoju (trochę z obawy, że pogryzą mi kota)
córki siedziały i płakały, jedna pogryziona druga też, ale mniej
Obie zapłakane, w czym jedna dodatkowo obrażona
Mokre policzki, czerwone oczy
Tatuś kazał się przepraszać co powodowało jeszcze większy ryk winowajczyni
Wyszliśmy z pokoju
Skoro same się tak skutecznie pokłóciły, to niech się same pogodzą
Obiecałam im, że jak się uspokoją to obejrzą filmik ze ślubu kolegi
(lubią klimaty ślubne... białe sukienki itp.)
Wróciliśmy po 3 minutach, zawołały nas
Siedziały przytulone
Policzki wyschły, oczy też
Uśmiech na twarzach
"patrz mamusiu - pogodziłyśmy się
WŁĄCZ FILMIK"
fot. Lovely Photography |
Jakie to proste godzić tak duże a jednocześnie tak małe dzieci
:)