Ashwagandha, kofeina i elektrolity

22:27 Mamol 0 Comments

Zapanował lekki nieład
Po to żeby mógł wyłonić się ład
Jak na razie tego pierwszego jest dużo
tego drugiego niewiele
ashwagandha, kofeina i elektorlity

Córki mnie wykorzystują. Chcą soczki, paluszki i czipsy. Daję się
Sen mnie obezwładnia. Kusi minutką zapomnienia. Daję się
Nerwoból chce wejść w szyję i plecy. Daję się
Muszki owocówki pragną zawładnąć moją kuchnią. Pozwalam
Włosy stroszą się na wszystkie strony. Chcą żyć swoim życiem. Też pozwalam

Podobno z prądem płyną tylko martwe ryby.
Pojawia się więc myśl: a może już nie żyję?

I ten sen w którym chór śpiewa tylko dla mnie.
Taki radosny, turkusowy chór, muzyka huczy i powala
Ale budzę się... serio?

Leżę, rozpoznaję moje ciało, ból w plecach trzyma, łóżko nadal to samo, żyję
Koło mnie niezastąpione w harmonizowaniu samej siebie - misy Petera Hessa
Pod powiekami resztki snu, muzyka, kolory, przesłanie, zapamiętać, zapisać...

I tak czasem siadam i patrzę, dziwie się samej sobie
Mam przyjaciół, mam rodzinę, mam dzieci, mam kota
Jedni pomasują, inni zadzwonią, zatroszczą się
Te dwie małe rozśmieszą, ostatni wejdzie na kolana, pomruczy, pokłaczy
Czad co nie? :)

Medytacje na hetmańskiej

Medytacje na zjeżdżalni


Bójka niedźwiedzia z sarenką



0 komentarze: