Otulenie
Czego potrzebuje jesienną porą?
Otulenia.
Choć nie brakuje mi ciepełka miłości - dwie takie, które ze mną mieszkają (od ich urodzenia) zapewniają mi 2x36,6 st (a bywało nawet 40 ). Jest to ciepło bezwzględne oraz niezależne od pory roku
Ale nie tylko dziećmi człowiek matka żyje ( nie tylko? )
inne rodzaje otuleń przyszły do mnie niedawno.
Jedno poczułam w aucie, kiedy moje pośladki i plecy rozmiękczyły się niczym masło na patelni
Drugie w łóżku...
I to nie dzięki skarpetom wełnianym czy termoforowi z wrzątkiem
Otuliła mnie elektryczność. Podgrzewany fotel w aucie, sprawia, że nawet serce topnieje, stres podróżowania puszcza. Zwalniam. I nie (tylko) chodzi o prędkość na liczniku.
Koc pod prześcieradło, taki z kabelkiem i pilotem. Nowe odkrycie
👉👉dwa kliki - koc na kołdrze spływa, razem ze skarpetkami na ziemię
👉👉👉trzy - pojawia się nieodparta chęć uchylenia okna i rozpłynięcia w pościeli
Kolejna opcja otulenia, nieodłącznie połączona z dłońmi, ciepłym olejem i matą grzewczą - masaż lomi lomi nui 🩷i inne masaże 👐
Każdy z tych otuleń zawitał do mnie w darze, począwszy od dzieci, wszak "sama ich sobie nie zrobiłam" (cytat) a także przez znajomości, przyjaźnie, relacje 💚


0 komentarze:
Prześlij komentarz