Prawie krople
Zalało mnie od stóp po kąciki oczu
Woda wypełniła moją isototę, jakbym dzbankiem była
Rozgościła się najmilej w kącikach oczu
zerkając - co dalej?
Tak, jak księżyc zerka w stronę planety, pełniąc się raz po raz obficie mieszkańcom Ziemi
Pojedyncze prawie krople opłynęły oceany moich niebieskawych oczu i poczułam, że to koniec
Koniec? Sama siebie zapytałam, widząc swoje odbicie w oczach córek, które nieświdomie a jednak uważnie patrzyły na mnie
Niewiedząc co dalej, zasnęłam snem zwyczajnym, wieczornym, człowieczym
Dzień przyniósł dobre
Dobre myśli dobre słowa dobre wydarzenia
widziałam i czułam dobro
Co z wodą ? Zapytałam
Pomyślałam, że zniknęła, że jej poziomy opadły tak zwyczajnie, biologicznie i realnie
Jednak realność to niezbyt zrozumiałe słowo w moim postrzeganiu świata
Byłam czujna
Po paru dniach odkryłam
woda wypełniła mnie całą
czule i skrycie
Delikatnie objęła moją wysokość, nie nazbyt wysoką
siegając do mierzalnych granic
Lód w sercu stopniał
Wilgoć w oczach wyparowała
Narodziłam się po raz kolejny, z wody
Jestem
oceanem rzeką strumieniem
odległym morzem
kałużą i łzą
Przypomniałam sobie, że zawsze byłam
i zawsze będę
0 komentarze:
Prześlij komentarz